Iwona i Darek – PRAGER FRÜHLING

Praska Wiosna to chyba nasze ulubione kino na trasie do tej pory. Choć sarajewski Meeting Point był spoko, zresztą tak jak i zagrzebska Kinoteka, to ten tu kinobar miał jeszcze to coś. Bo w zasadzie wiadomo, czego się spodziewać po studyjnym kinie: ot, małe z ambitniejszym czy tam bardziej niszowym repertuarem. Co więc Praską Wiosnę wyróżnia? Myślę, że to słówko „bar” dolepione do „kino”. Kasa jest w końcu sali projekcyjnej, stała do niej kolejka, oprócz biletów ludzie kupowali piwo czy inne fritz-kole. Między rzędami foteli jest na tyle miejsca, że zostaje jeszcze na wstawienie stolika tu i ówdzie. I by wygodnie wyciągnąć kopyta.

PS. Poszliśmy na Bohemian Rhapsody w OmU – czyli w wersji oryginalnej z napisami, co ważne, bo Niemcy z lubością robią dubbing do zagranicznych filmów.

Prague Spring is probably our favorite cinema on the road so far. Although the Sarajevo Meeting Point was cool, just as theKinoteka in Zagreb, this „cinema-bar” had something special to it. Because in principle, you know what to expect from a studio cinema: small with a more ambitious or more niche repertoire. So what makes Prague Spring stand out? I think it is the word „bar” pasted to „kino” (German for „cinema”). The box office is at the end of the projection room, so people form a line along the side-corridors to buy not only the tickets, but also beer or soda. There is enough space between the rows of seats for a table here and there. And to stretch your legs comfortably.

PS. We watched Bohemian Rhapsody in OmU – the original version with subtitles, which is important, because Germans like to dub foreign films.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *