Keš ili kartica?
Kešom ili karticom?
Gotówką czy kartą?
Powyższe pytania słyszeliśmy bardzo często w Belgradzie. Ale w Chorwacji (lub wcześniej w BiH) domyślna wydaje się gotówka. Zdarzyło się, że ktoś szukał przy mnie kabelka do terminala, żeby go podłączyć. Nieprzyzwyczajeni też jesteśmy, że kartę obsługa zabiera nam z ręki i sama sczytuje.
Tak czy inaczej: bez gotówki się nie obejdzie. Mniejsze geszefty nie przyjmują płatności kartą, a restauracje i knajpy – różnie. Na pewno plastikiem da się zapłacić tylko w marketach. Aha i trzeba powiedzieć, że wtedy Revolut świetnie się sprawdza, zresztą w bankomatach też, ale za dużo się po taniości wypłacić nie da, bo max 800 zł.
Keš ili kartica?
Kešom ili karticom?
Cash or card?
We have heard the above questions very often in Belgrade. But in Croatia or earlier in B&H the default seems to be cash. It happened to me that someone started looking for a cable to plug the terminal. We are also not used to the fact that the staff takes the card from us and reads it without our assistance.
Either way: you can’t do without cash. Smaller businesses do not accept card payments, and in restaurants and pubs – it depends. One thing you can be sure of is that plastic is accepted in supermarkets. Oh, and Revolut works like a charm, even in ATMs, just do not expect to pull more than an equivalent of €200 without commission.