Myślałem, że napiszę tu jakieś wspomnienia z Belgradu, albo parę cierpkich słów z Sarajewa. Zmiksuję te dwie rzeczy poniekąd.
Zaraz po przyjeździe do Belgradu, mieliśmy obczajoną wystawę pt. „Okrążone Sarajewo”. Wydawała nam się niezwykła, bo odbywała się w centrum Serbii, wśród ludzi, którzy popierali stojących za działami i patrzących przez celowniki, współtworząc tę brutalną historię trzymania tysięcy mieszkańców w szachu przez wiele miesięcy. Wśród zgromadzonych rekwizytów był rower Irfana Selmana. Podczas 4 lat oblężenia dwa kółka to był to skarb, ponieważ o elektryczność i paliwo było bardzo ciężko.
I thought I would write some memories from Belgrade or a few harsh words about Sarajevo cycling realities. It’s a blend and it’s something else.
After arriving in Belgrade, we knew there was an exhibition entitled „Surrounded Sarajevo”. It seemed unusual to us because it took place right at the heart of Serbia, among people who supported the ones behind the guns, who looked through the sights, contributing to this brutal history of holding thousands of people in check for many months. The collection included the Irfan Selman’s bicycle. It must have been such a treasure during the 4 years of the siege when electricity and fuel were so hard to get.